“Neapol … miejsce, do którego wraca się przynajmniej we wspomnieniach”
“Neapol … miejsce, do którego wraca się przynajmniej we wspomnieniach”
W jaki sposób został Pan wykładowcą na "Orientale"?
"Stało się to w 1993 roku, kiedy jeszcze wykładałem na Sorbonie (Paris IV), ówczesny dyrektor Dipartimento di Studi dell' Europa Orientale, prof. Nullo Minissi, zaproponował mi nauczanie w swoim Instytucie; co przyjąłem z radością. Mój przyjazd, który zbiegł się z przybyciem prof. Uspienskiego, pozwolił Instytutowi unormalizowanie oferty dydaktycznej."
Panie Profesorze, wykłdał Pan głównie literaturę polską. Jak zdołał Pan zaangażować i zachęcić studentów?
"Nie potrzeba wiele. Studenci neapolitańscy są wspaniali. Nauczanie musi być interesujące, rzetelne i wyłożone z kompetentny sposób. Nie zapominajmy, że w swoim duchu, literatura polska, od wieków należała do kręgu kulturowego slavia romana, była, zatem, bliska kulturze włoskiej. Trzeba umieć zainteresować i zmotywować studentów. Trzeba umieć oddać, na ile to możliwe, aktualne i oryginalne nauczanie literatury polskiej. Należy przypomniec, że w XX wieku 4 polskich pisarzy otrzymało Nabrodę Nobla z dziedziny Literatury."
Wielkiemu pasjonatowi Neapolu nie moge nie zadać tego pytania: czym Neapol zaskoczył Pana 15 lat temu a czym zaskakuje dzisiaj?
"Neapol jest dla mnie moją drugą ojczyzną, z wielu powodów. Wiem, że jest to "miasto trudne" (jak mówią o Nim moi koledzy z Orientale), ale jest to miasto niezwykłe, równie stare, jak piękne i pełne wielkich dokonań we wszystkich dziedzinach kultury, sztuki, literatury, filozofii. Znalazłem tu wielu przyjaciół i bardzo dobry klimat do pracy, dzięki czemu miałem też czas na studiowanie bogatej i dramatycznej historii miasta.
Zawsze mie pociągało chaotyczne i szalone życie mieszkanców Neapolu. Jakże pięknie spacerować po historycznych dzielnicach miasta! Po kilku latach nieobecności, wracam do mojego wspaniałego Neapolu, odnajduję jeszcze nieukończone stacje metra na Corso Umberto, ale również wiele nowych i eleganckich sklepów, pałaców, kawiarni...To niesłychanie żywiołowe miasto! Uderzyły mnie zmiany na Uniwersytecie „Orientale”, który ma znakomitego rektora, prof. Lidę Viganoni, wspaniałych i zmotywowanych pracowników. Zmiany w tak wielkim mieście muszą natępować stopniowo, krok po kroku. Tak samo w przypadku uczelni. Widzę tu, jednak, wielki dynamizm i sporo namacalnych oznak pozytywnych zmian. Ogromnie mnie to cieszy."
"Na Pańskie 70. Urodziny Orientale przygotowało Panu niezwykły prezent: książkę dedykowaną na Pańską cześć. Mógłby Pan o tym trochę opowiedzieć?
"Książka Studi in onore di Aleksander Wilkoń, Neapol 2005, była przepięknym prezentem, będąc pełna artykułów naukowych tak wielu znamienitych kolegów, ze wspaniałą przedmową ówczesnego rektora, prof. Pasquale Ciriello. Byłem również bardzo zadowolony z pięknego i starannego opracowania graficznego ksiązki, co jest zasługą Umberto Cinque. Korzystam z okazji i jeszcze raz dziękuję wszystkim autorom tej książki."
Jest Pan również pomysłodawcą projektu Genius Loci, którego bohaterem jest terytorium to, co przekazuje, za pomocą zróżnicowanych środków. Dlaczego Duch Miejsca jest ważny dla współczesnego człowieka, który jest obywatelem świata?
"Duch miejsca czyli mówiąc po łacinie genius loci towarzyszy każdemu myślącemu i wrażliwemu człowiekowi nie tylko jako duch dzieciństwa, ale i dojrzałego czy sędziwego wieku. Jest to dobry duch. Jest "małą ojczyzną", do której zawsze się wraca, choćby tylko we wspomnieniu.
Neapol to miasto szczególne. Nie muszę o tym nikogo przekonywać. Wiele było publikacji na Jego temat, z ostatnich wspomnę książki: Teresy Wilkoń, Napoli nella poesia polacca XIX ed inizio XX secolo oraz zbiorową pracę, owoc współpracy profesorów Orientale i Uniwersytetu Śląśkiego: Napoli nella cultura mondiale. Do wszystkich wspaniałości duchowych, o których mowa w tych książkach, dodałbym jeszcze kuchnię, smak neapolitańskiego chleba, zapach owoców morza i warzyw, liczne cuda rzemiosła i elegancję szytych tu ubrań.
Znane od ponad stu lat w Polsce przysłowie włoskie mówi: "Zobaczyć Neapol i umrzeć", wolałbym, aby brzmiało: "W Neapolu ciesz się każdą chwilą życia"."
Adriana Elżbieta Kaszycka